Po kilku miesiącach przerwy piłkarze WKS-u ponownie rozegrali mecz ligowy na boisku w Rząśniku. Niestety, powrót na własny obiekt wypadł bardzo blado. Rząśniczanie ulegli bowiem Dolcanowi II Ząbki 2:7.
W pierwszym spotkaniu obu drużyn zawodnicy z Ząbek wygrali aż 9:0. Niestety, również w rewanżu rezerwy pierwszoligowca nie dały szans ekipie prowadzonej od stycznia przez Jakuba Myszkorowskiego. WKS fatalnie rozpoczął więc wiosenną walkę o utrzymanie, a za tydzień czeka go arcyważny mecz z Mazurem Radzymin.
Początkowe osiem minut sobotniego spotkania to istny rollercoaster. W 3 minucie pierwsza groźna akcja gości zakończyła się bramką, chwilę potem po kuriozalnej sytuacji w polu karnym WKS-u było już 0:2. W 8 zaś gospodarze zdobyli kontaktowego gola, po centrostrzale Mateusza Krawczyka z ponad trzydziestu metrów. Po szalonej wymianie ciosów już na początku spotkania gra obu zespołów uspokoiła się, a przewagę osiągnęli rząśniczanie. W 21 minucie okazję do wyrównania miał Grzegorz Abramczyk, ale po jego uderzeniu piłka o milimetry minęła bramkę rywala. Gdy wydawało się, że za chwilę padnie wyrównujący gol dla miejscowych, goście wyprowadzili kolejną zabójczą kontrę i w 33 minucie ponownie mieli dwie bramki przewagi. Tuż przed przerwą nadzieję w serca kibiców WKS-u wlała czerwona kartka, jaką otrzymał w konsekwencji dwóch napomnień jeden z defensorów Dolcanu.
Po przerwie WKS atakował z dużym animuszem, ale gracze z Ząbek wykazali się piłkarską mądrością. Piłkarze Dolcanu nastawili się na grę z kontry i niemal każdy z ich wypadów przynosił im efekt bramkowy. Łatwość, z jaką goście pokonywali Łukasza Rogulskiego, była największym problemem rząśniczan w sobotnim spotkaniu. Gospodarze mieli w nim niewiele mniej sytuacji do rywala, ale prezentowali słabą skuteczność, często też brakowało ostatniego podania. Przy stanie 5:1 dla gości drugiego gola dla graczy z Rząśnika zdobył Łukasz Kamiński i w tym momencie WKS jeszcze raz poderwał się do walki, ale dobrych okazji nie wykorzystali Korzekwa i Abramczyk. W końcówce przyjezdni jeszcze dwa razy trafili do siatki i spotkanie zakończyło się hokejowym wynikiem 2:7.
Szkoda, że po tak długim czasie nieobecności w Rząśniku piłkarze WKS-u zanotowali tak słaby rezultat. Po porażce z Dolcanem II na kolejne wpadki rząśniczanie nie mogą już sobie pozwolić. Teraz przed nimi mecz z również broniącym się przed spadkiem Mazurem Radzymin. Oby tym razem drużyna Jakuba Myszkorowskiego wjechała na właściwe tory.
WKS Rząśnik – Dolcan II Ząbki 2:7 (1:3)
Gole dla WKS-u: M. Krawczyk 8′, Ł. Kamiński 61′
WKS: Ł. Rogulski – M. Nowicki, T. Osowiecki (62′ Ł. Deptuła), D. Brejnak, K. Wiśniewski (80′ A. Ciemerych) – M. Wałęsiak, P. Osowiecki, S. Tomaszkiewicz (46′ N. Korzekwa) – M. Krwaczyk, G. Abramczyk, Ł. Kamiński (80′ P. Todorowski)