Po dramatycznym i pełnym emocji meczu WKS wyjechał bez punktów z warszawskiego Targówka. Gospodarze zwyciężyli po bramce zdobytej na początku spotkania, ale mimo iż przez większą część meczu grali z przewagą jednego zawodnika, z trudem dowieźli korzystny rezultat do końca meczu.
Spotkanie z dotychczasowym liderem miało dać odpowiedź na co stać rząśniczan w obecnym sezonie. Charakter i wola walki jako pokazali w niedzielne przedpołudnie gracze Łukasza Zalewskiego daje nadzieje, że w obecnym sezonie ponownie będą czołową drużyną klasy A.
Początkowy fragment meczu z beniaminkiem nie wróżył jednak nic dobrego. Gospodarze szybko rozgrywali swoje akcje, co rusz zmuszając defensywę WKS-u do wzmożonego wysiłku. W 7 minucie szarża pomocnika miejscowych zakończyła się strzałem, ale dobrze ustawiony Rogulski sparował piłkę na rzut rożny. Chwilę potem po błędzie jednego z defensorów gości napastnik GKP pędził na bramkę rząśniczan, ale został skutecznie wyblokowany przez Łukasza Zalewskiego. W 14 minucie padła pierwsza i jak się potem okazało jedyna bramka meczu. Zawodnik gospodarzy zdecydował się na strzał z ponad 20 metrów, a piłka wpadła do bramki gości tuż przy prawym słupku. Stracona bramka nie była jednak najgorszym, co spotkało piłkarzy WKS-u w pierwszych 30 minutach gry. Nerwowość w ich szeregach zaczęła się przekładać na liczne dyskusje z sędzią, przez co kolejni gracze przyjezdnych z Rząśnika otrzymywali żółte kartki. Niestety, jeden z nich za brzydki faul od tyłu otrzymał również kartkę czerwoną i goście musieli ponad godzinę grać w osłabieniu. Sytuacji tej było szczególnie szkoda ze względu na to, że chwilę wcześniej goście mieli po dwóch rzutach rożnych świetne okazje do wyrównania, ale brakowało im szczęścia i skuteczności. Wydawało się wiec , że w zaistniałych okolicznościach jest już po meczu, a grający w przewadze liczebnej gospodarze jak wytrawny bokser wypunktują rywala. Tak się jednak nie stało. Do końca pierwszej połowy grała była raczej szarpana i często przerywana gwizdkiem arbitra. Po zmianie stron rozpoczęła się natomiast walka o każdy metr boiska, w której dziesiątka gości nie ustępowała przeciwnikom. Gospodarze sprawiali wrażenie zaskoczonych przebiegiem boiskowych zdarzeń i co raz częściej byli niedokładnie w wyprowadzaniu akcji. Ze strony rząśniczan najaktywniejszy był Emil Rembiejewski, który grał bardzo walecznie jako prawy pomocnik. Dobrą zmianę dał także Mariusz Dziczek, który raz mocno uderzył, ale akurat w to miejsce, w którym stał bramkarz GKP. Swoje sytuacje miał Rembiejewski, z dystansu bardzo groźnie uderzał także Damian Brejnak. Goście mimo upływu czasu i ubytku sił zmuszali rywala do maksymalnego wysiłku. Gospodarze starali się studzić ofensywne zapędy gości kontrami, ale w bramce WKS kapitalnie bronił Rogulski. W doliczonym czasie gry doskonałą okazje na zapewnienie przyjezdnym remisu miał Marcin Michalski, ale strzał pomocnika WKS-u poszybował nad bramką. W ostatnich minutach swoje okazje mieli także gospodarze, ale wynik ustalony na początku spotkania nie uległ już zmianie.
GKP II Targówek-WKS Rząśnik 1:0 (1:0)
WKS:Ł.Rogulski-Ł.Abramczyk,P.Bobowski,Ł.Zalewski,Ł.Golianek(83-A.Ciemerych)-M.Michalski,D.Brejnak,Ł.Gałązka,G.Abramczyk-E.Rembiejewski,P.Żakiet(46-M.Dziczek)