W meczu z wiceliderem po czterech kolejkach WKS prowadził, ale tylko przez 60 sekund. Gospodarze gola na wagę remisu zdobyli po bardzo kontrowersyjnym rzucie karnym.
Gospodarze mieli przed tym spotkaniem serie 3 kolejnych wygranych w dobrym stylu, goście przyjechali podbudowani ostatnim sukcesem w Pucharze Polski. Nie wiele jednak zabrakło a do meczu wcale by nie doszło. Z Rząśnika nie zabrano bowiem dokumentów zawodników, w tym kart zdrowia, bez których sędzia nie może dopuścić do rozegrania zawodów. Dokumenty jednak zostały dowiezione przez Waldemara Abramczyka i z opóźnieniem ale jednak zawody się rozpoczęły. Od początku meczu obie ekipy bały się odważnie zaatakować, zdając sobie sprawę z potencjału przeciwnika. Pierwsza groźna akcja gospodarzy zakończyła się bramką, choć Wkrze dopisało w tej akcji szczęście. Zawodnik gospodarzy wygrał przebitkę z zawodnikami z Rząśnika, po czym znalazł się sam przed Gałązka i strzałem w długi róg pokonał golkipera gości. Przyjezdni nie załamali się straconą bramką i konsekwentnie dążyli do wyrównania. Udało im się to w 24 minucie. Przed polem karnym faulowany był Andrzej Akier a pięknym,technicznym strzałem po poprzeczkę wyrównał Grzegorz Abramczyk. Dla kapitana WKS-u to już drugie trafienie z rzutu wolnego w obecnym sezonie ligowym. Po strzelonym golu rząśniczanie dążyli do zdobycie przewagi. Dobrą okazje do tego miał Paweł Osowiecki, ale po prostopadłym podaniu Abramczyka próbował jeszcze dogrywać do Akiera, ale dobrze interweniował bramkarz Wkry. W odpowiedzi Gałązka dobrze obronił silny strzał z 20 metrów. W doliczonym czasie gry uderzał Dawid Zalewski, ale jego uderzenie pewnie wyłapał golkiper z Pomiechówka. Po zmianie stron coraz aktywniejszy był Akier, przez którego przechodziła niemal każda akcje ofensywna drużyny Łukasza Zalewskiego. W 58 minucie szarża Akiera wydawał się zakończona, ale rywal naciskany przez pomocnika WKS-u popełnił fatalny błąd wykładając jak na tacy piłkę młodszemu z braci Zalewskich, który płaskim strzałem dał upragnione prowadzenie gościom. Niestety ich radość trwała zaledwie przez 60 sekund. Gospodarze otrzymali prezent od sędziego bocznego,który podpowiedział głównemu arbitrowi, że zawodnik Wkry był faulowany przez Roberta Gałązkę. Rzeczywiście, między oboma graczami doszło do kontaktu, ale najpierw bramkarz gości musnął piłkę a dopiero potem zderzył się z przeciwnikiem. Główny arbiter początkowo nie dopatrzył się przewinienia, ale po uwagach ze strony swojego asystenta wskazał na wapno, a gospodarze wyrównali. Po zdobytej bramce Wkra miała najlepszy okres gry w całym meczu, a najlepszą okazje zmarnowała w 72 minucie, kiedy to efektownym rajdzie jeden z graczy z Pomiechówka nie dał rady pokonać Gałązki strzałem z pięciu metrów. W końcówce ponownie do głosu doszli rząśniczanie, a piłkę meczową miał w 86 minucie gry Grzegorz Abramczyk. W sytuacji sam na sam najpierw trafił w bramkarza, a potem mimo iż położył już golkipera na ziemie, przeniósł piłkę ponad bramkę. W doliczonym czasie gry jeden z zawodników Wkry otrzymał czerwoną kartkę w konsekwencji dwóch żółtych, a na skompletowanie tego zestawu potrzebował zaledwie pięciu minut, które spędził na boisku po wejściu z ławki.
Wkra Pomiechówek-WKS Rząśnik 2:2 (1:1)
Gole dla WKS: G.Abramczyk 22,D.Zalewski 58
WKS:R.Gałązka-Ł.Abramczyk,P.Kulesza,Ł.Zalewski,P.Osowiecki-Ł.Golianek(65-Ł.Gałązka),B.Łaskarzewski,D.Zalewski,A.Akier-G.Abramczyk,M.Dziczek
Liczby meczu:
1-remis padł w ligowych konfrontacjach Wkry i WKS-u
6- goli w 5 meczach ligowych strzelił Wkrze Grzegorz Abramczyk
8-punktów mają po pięciu ligowych meczach na swoim koncie rząśniczanie